HAO.
Gdyby spadanie było emocją, to byłoby połączeniem bezradności i strachu.
W moim śnie spadam, pogrążony w ciemności.
Próbuje krzyczeć, ale krzyk nie wydobywa się z moich ust.
Próbuje się czegoś złapać – ale nie czuje rąk.
W moim śnie spadam w nieskończoność.
Czy to nadal spadanie, jeśli nie ma ono końca?
To nie sen. To stan między życiem a śmiercią.
Choć raczej mam bliżej do śmierci.
Nie wiedziałem jak długo będę pogrążony w tej pustce. Zastanawiałem się czy tak spędzę wieczność – otoczony ciemnością, która pochłonęła wszystko, nawet dźwięk. Czy to właśnie miało być piekło, które ludzie tak mylnie obrazowali, otoczone płomieniami ? Niektórzy wierzą, iż cierpienie w piekle pochodzi z tęsknoty za bogiem. W moim przypadku, najbardziej brakowało mi światła. I właśnie dzięki tej tęsknocie za blaskiem w mroku, zapragnąłem wrócić na ziemie jeszcze bardziej niż wcześniej. „Zrobiłbym wszystko, by móc wrócić” szeptałem, chociaż nawet ja nie słyszałem tych słów. Jakby nie istniały. Jakbym ja nie istniał. Wyobraziłem sobie ogień. A potem ten płomień rozpaliłem w sobie. Jako nadzieje. 1000 lat służyłem matce naturze. Wiedziałem, że mnie uratuje. I wtedy zauważyłem, że ciemność wokół mnie żyje, a ja zrozumiałem, że miałem zamknięte oczy. Otwieram je i wtedy mrok rozświetliła niebieska łuna światła. Kiedy przyzwyczaiłem się do blasku, zrozumiałem że nie spadałem, ja latałem. Rozejrzałem się i wiedziałem gdzie jestem.
-Hao Asakuro, co zrobiłbyś by wrócić na ziemię? - rozległ się donośny głos Króla Duchów. Trochę mnie to pytanie zaskoczyło, cóż, miałem powody. 1. Przegrałem walkę z Yoh. Nie mogę powiedzieć że wyszedłem z tego cało. Więc bądź co bądź powinienem być martwy. 2. Jeszcze niedawno chciałem wchłonąć moc samego Króla, siłą. I to właśnie jego pomocy oczekiwałbym na samej końcu listy. Po nim byli jeszcze X-laws oraz Yoh ze swoja wesołą gromadką. Nie musiałem zastanawiać się nad odpowiedzią. Była bardziej niż oczywista.
-Wszystko – uśmiechnąłem się słysząc swój własny głos. Nadal nie wierzyłem w to co się dzieje.
-Turniej został przerwany, a Król Szamanów nie wybrany. Mam nadzieje że rozumiesz do czego doprowadziłeś.- ponownie do moich uszu dotarł potężny głos. Skrzywiłem się lekko, wiedząc że całą winę za to zrzucono na mnie. Patrząc na to z mojej perspektywy, gdyby wesoła gromadka z Yoh na czele mi nie przeszkodziła, to ja byłbym Królem.
-Nie będzie nikogo, kto miałby uratować świat przed Gwiazdą Zniszczenia ? - zapytałem, chociaż znałem odpowiedź.
-Na szczęście masz szanse, by naprawić swój błąd- słysząc to spojrzałem w górę. Trudno było mi okazać jeszcze większe zainteresowanie, skoro nie mogłem patrzeć wprost na Króla Duchów, tylko na niebieskie światło, które otaczało mnie z każdej strony. - wrócisz na ziemię i naprawisz swój błąd – przez chwile jedynym dźwiękiem jaki dało się usłyszeć było lekkie szumienie, pochodzące od poświaty, mój oddech i bicie serca. Mojego serca.
-A gdzie jest „ale”? - zapytałem.
-Po powrocie na ziemie staniesz się opiekunem swojego brata bliźniaka. - Takiej odpowiedzi się domyślałem. Cóż, coś za coś.
-Wrócisz też w innej postaci. Staniesz się tym za czym tak bardzo tęskniłeś, będąc w ciemnościach.
-Światłem – odparłem szeptem. Tego się nie spodziewałem. Zaczęło przytłaczać mnie jasne oślepiające światło i wiedziałem że to koniec mojej rozmowy z Królem.
-Przed czym mam ochraniać Yoh?!- krzyknąłem, ale moja jedyną odpowiedzią była cisza.
Zamknąłem oczy, a gdy je otworzyłem znalazłem się w jakimś pomieszczeniu. Był to średniej wielkości pokój z zielonymi ścianami. Naprzeciwko mnie było duże okno, po mojej prawej stało biurko, była na nim mała lampka, obok leżało parę luźnych kartek, mały kubeczek w którym znajdowały się długopisy i ołówki. Jedna kartka była zmięta w kulkę i poniewierała się na ziemi. Schyliłem się by zobaczyć co jest w niej napisane ale moja ręka przeniknęła przez nią. No tak. Westchnąłem cicho. Wyprostowałem się i skierowałem swoją uwagę na łózko, stojące pod ścianą. Yoh już spał.
Na szczęście pierwszy rozdział już za mną. Chciałam zauważyć, zaczął się on od: " HAO". Wole narracje pierwszoosobową, dlatego zawsze będzie napisane, z czyjej perspektywy obserwujemy akcje.
Takiej długości właśnie będą moje notki, trochę ponad 1 str w OpenOffice. Z góry przepraszam, za błędy językowe ! Starałam się wyłapywać wszystkie, ale nie zawsze wychodzi. Jeszcze jedno - wyjątkowo teraz używałam czasu przeszłego. Możemy to nazwać retrospekcją :D Koleżanka doradzała mi, bym zrobiła z tego prolog, ale jak dla mnie za długi
Cześć! Dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział i błędów językowych raczej nie zauważyłam, choć, muszę przyznać, nie szukałam ich jakoś specjalnie.
Zbyt wiele nie powiem o Twoim opowiadaniu, w końcu to dopiero początek. Ciekawi mnie przed czym trzeba chronić Hao, ale ten powrót na ziemię pod inną postacią...Kurcze. To takie oklepane. Sporo osób zmienia go w coś innego. No, ale cóż. Dopiero zaczynasz, zobaczymy jak będzie dalej.
Pozdrawiam i dodaje do linków
Oi!
OdpowiedzUsuńWeszłam na Twojego bloga poprzez komentarz u Lien (choć zwykle tego nie robię, pozwalam by inni mnie znajdywali xD)i muszę powiedzieć, że szczęka opadła mi do samej ziemi, gdy czytałam pierwszy fragment tego rozdziału. Był on naprawdę dobry! Działał na emocje, co zapewne było przez Ciebie zamierzone. Nie zgodzę się z moją przedmówczynią, co do jednej rzeczy. Ja osobiście nigdy nie widziałam, żeby Hao powracał do żywych w postaci światła. Jak dla mnie, jest to jak najbardziej oryginalne. Jeśli chodzi o błędy, to nie to, żeby była od nich jakimś specem, bo masę popełniam sama, ale mogłabym zwrócić uwagę na brak przecinków w niektórych miejscach (ja też nigdy nie wiem, gdzie te paskustwa powstawiać ==) oraz na formę czasownika. Jeśli prowadzisz narrację pierwszoosobową, to dosyć ważne. Jeśli piszesz tak, jakbyś Ty była Hao, czyli... (Jej, jak ja mam to wytłumaczyć?)No po prostu pisze się... Ja muszę, ja pragnę, ja potrzebuję, natomiast np. ona potrzebuje. W pierwszej osobie zamiast "e" jest "ę" xD No, nie ma to jak zaszpanować inteligencją, której się nie posiada xD Tak w ogóle, to naprawdę bardzo mnie zaciekawiłaś. Mam nadzieję, że mogę liczyć na powiadamianie o nowych notkach?
Bo jestem strasznie ciekawa, przed czym Haoś ma chronić braciszka... I zaraz dodam Cię do swoich linków...
Przy okazji serdecznie zapraszam na http://anonimowi-asakuroholicy.blog.onet.pl/
Aha, i nie kieruj się nazwą "Szafirowa" na górze..., jestem 13. xD Po prostu mam jakieś dziwne problemy z dodaniem tego komentarza =="
No, teraz poprawiłam i na górze jest 13., a przynajmniej w tym komentarzu xD
OdpowiedzUsuńLien. Na początku dziękuje za dodanie do linków - sama też to zrobię, ale najpierw musze ogarnąć jak xd
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam że nie widziałam by Hao wracał pod inną postacią, no ale nie szukałam xd Myślę że mogłam szukać innej przyczyny powrotu Hao w zwykłej postaci, ale chyba byłam zbyt leniwa by to wszystko wyjaśniać no i potrzebuje motywu Króla Duchów w przyszłości xd
13. Sama jestem dumna z pierwszej części rozdziału, :D Zabrzmiało to może mało skromnie, ale taka jest prawda xd Co do interpunkcji - przecinki mnie prześladują od zawsze -.-
...jej. Masz wielki talent,twoje opko jest świetne! Oczywiście jesteś u mnie w linkach^^ Od pół godziny gapię się w żarówkę...czy to objaw choroby psychicznej^^ Jestem strasznie ciekawa dalszych części...dziewczyno,ja nie wysiedzę do soboty!
OdpowiedzUsuńHeh...musie ciekać(* mina zbitego psa *)
Dozo!
Część! Oj, dziwnie wyszedł mi poprzedni komentarz... Oczywiście, nie zastanawiam się przed czym trzeba chronić Hao tylko Yoh^^ Chyba bardziej skupiałam się na starszym bliźniaku gdy komentowałam.
OdpowiedzUsuńCóż, nie widziałam żeby wracał akurat pod postacią światła, jak zauważyła 13. ale pod innymi, np.: ostatnio czytałam o ptaku... warsztat masz na pewno lepszy od dziewczyny z bloga z ptakiem:)
I mam taką prośbę: jeśli odpowiadasz na moje komentarze możesz to robić na moim blogu lub przez GG (nr: 13117243)? Raczej nie czytam komentarzy po cudzymi blogami.
http://day-night-lien.blog.onet.pl/ -nowa notka.
Pozdrawiam
Łaaał, jestem pod wrażeniem. To na serio Twój pierwszy blog? Bo odnoszę wrażenie, że piszesz to z taką lekkością... A przynajmniej tak się czyta. ;3 Kocham Twój styl pisarski i już dodaję u siebie w 'chętnie czytanych'. Zajrzyj jeśli będziesz miała czas:
OdpowiedzUsuńhttp://mankin-stories.blogspot.com/
Pozdrawiam. =*
Podobało mi się - tyle mogę powiedzieć o wstępie. Pomysł ciekawy, wykonanie też w porządku, więc mam ochotę na więcej. Jeśli dobrze zrozumiałam, Hao wygląda teraz inaczej, tak? Mam nadzieję, że go opiszesz.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o błędy - w tym regulaminopodobnym czymś na górze jest ich kilka. Jakaś literówka i parę przecinków nie tam, gdzie trzeba. Poza tym parę razy pouciekały ci polskie znaki znad "ź" czy "ż", więc może przejrzyj to jeszcze pod tym kątem.
Pierwszy rozdział mnie zaciekawił, co ostatnio raczej rzadko się zdarza w blogach o SK. Jeśli jeszcze ktoś wyskoczy mi z depresją Yoh (połączoną ew. z podcinaniem sobie żył, koszmarami etc.) to chyba skoczę przez okno -.-" No dobra, koszmary jeszcze ujdą ^^ Ale Hao jako opiekun Yoh? - Tego jeszcze nie było. I dobrze xD Nie spieprz tego, a będę ogromnie wdzięczna. I nie przerwij opowiadania po pierwszych kilku notkach - będę jeszcze bardziej wdzięczna. Niechże fandom ShamanKingowy wreszcie odżyje!
PS Ja z bloga http://asakura-twins-two-elements.blogspot.com Zapraszam serdecznie ;-)
PS 2 Mogłabyś mnie powiadamiać o nowych notkach? GG: 10570551
Uczennica Haouse'a
OdpowiedzUsuńCo do wyglądu Hao - niby opis jest zawarty w drugim rozdziale, ale nie spodziewaj się rewelacji - jakiekolwiek opisy, które nie tyczą się emocji nie lubią mnie, a ja nie lubię ich. Obiecuje jednak się postarać ;)
Co do znaków "ż" "ź" to raczej wina klawiatury która się buntuje i czasem po prosu nie chce pisać polskich znaków a ja jestem ślepa i tego nie zauważam xd.
Co do depresji Yoh... to słowo nawet nie pasuje do Yoh. Bądź co bądź, nie przesadzajmy - Yoh i Hao zżyci nie byli, można nawet zaryzykować stwierdzenie, iż się nienawidzili, tak więc depresji być nie może.:D