Proszę o kulturę, uzasadnioną krytykę, szczere opinie. To wszystko z mojej strony, dziękuję i życzę miłej lektury...

sobota, 23 lipca 2011

2. Zapowiedź...

 Życzę miłego czytania ;)


Słońce kończyło swoją wędrówkę po niebie, tym samym żegnając się z miastem obdarzając je różnobarwną gamą kolorów, dzięki czemu Tokio wyglądało jakby kąpało się w promieniach słonecznych. Szare budynki barwiły się na róż, czerwień czy pomarańcz. To zjawisko obserwowała para ciemnobrązowych oczu, stojąc na krawędzi Strasznego Wzgórza..  
-Yoh, czy nie powinieneś być w trakcie wykonywania karnego treningu?-spytał duch samuraja, pojawiając się obok szatyna.  
-Wiesz Amidamaru, nadal nie rozumiem dlaczego Anna tak bardzo się wkurzyła- odparł po chwili.
-Myślę, iż mówiąc byś poszedł zrobić zakupy na kolacje nie miała na myśli cheeseburgerów. - Yoh w odpowiedzi wyszczerzył się do przyjaciela, drapiąc się przy tym za głową.
-Jak dla mnie, kolacja pierwsza klasa – zaśmiał się i powrócił do przyglądania się słońcu.
YOH.
 Wiem, że Amidamaru ma racje. Jeśli nie zabiorę się za trening i Anna się o tym dowie, krotko mówiąc, będę mieć przechlapane. Ale ten widok! Utkwiłem swój wzrok na niebie. Jak wspaniale byłoby zostań tu jeszcze z godzinkę, usiąść po drzewem i cieszyć się słodkim lenistwem ! Przez chwilę nawet zapragnąłem wcielić swój plan w życie, jednakże zrezygnowałem. Cóż, warto pomarzyć. Nie chciałem zdenerwować Anny, ani jej nie martwić. Westchnąłem cicho. Zanim całkowicie zszedłem ze Strasznego Wzgórza, jeszcze raz spojrzałem przez ramię na zachód. Ostatni promień nikł już za horyzontem tym samym oświetlając Wzgórze a moim oczom na sekundę, może dwie, ukazała się jakaś sylwetka jednak nie wyglądała zwyczajnie. Cala lśniła blaskiem, bez wyraźnych zarysów, jednak zachowując kształt człowieka. Wydawała się też bliska mojemu sercu jednak nim zdołałem się przyjrzeć, postać zniknęła razem z promieniem słońca. Przetarłem oczy ze zdziwienia, zastanawiając się czy mam omamy. Nie wiem też czemu ale przypomniał mi się turniej, zakończony ponad miesiąc temu.  
-Yoh, chyba powinieneś gdzieś być – na głos mojego przyjaciela, aż podskoczyłem.
-Co? Ach tak... Gdzie?- Zapytałem kompletnie nie przytomnie. Jednak nie musiałem czekać na odpowiedź mojego ducha stróża.
-ANNA! Krzyknąłem i najszybciej jak mogłem zacząłem biec.
HAO.
 Zastraszony przez dziewczynę. Westchnąłem zażenowany. Spojrzałem ostatni raz na ciemniejące już niebo i ruszyłem za bratem. Nikt mnie nie wyprowadzał nigdy z równowagi, tak jak Yoh. Był taki zadowolony z życia na każdym kroku, we wszystkim odnajdywał pozytywy. Nie przejmował się planetą, która przez ludzką plagę zmierzała ku końcowi. 
 Żałowałem, że nie mogę tu zostać, jeszcze przez chwilę. Stąd byłoby dobrze widać gwiazdy. Niestety teraz muszę „szybować” koło niego, nie mogąc się oddalić. Trochę dziwnie się czułem gdy po raz pierwszy musiałem zamiast biec, unosić się koło Yoh, w pozycji siedzącej. Teraz mnie to raczej bawi. Może też, już się przyzwyczajam do tego, iż jestem „inny” niż kiedyś. Najlepszym przykładem będzie mój wygląd. Moja skóra jest po prostu lekko przezroczysta i bardziej błękitna, tak samo jak włosy i ubranie. Kolejną rzeczą jaka się we mnie zmieniła były odczucia. Nie czuję zimna, ciepła, ani dotyku, to tak jak bym doświadczał wszystkiego przez tafle wody. Najdziwniejsze jednak, co się we mnie zmieniło, to poruszanie. Mogłem chodzić, stać i siedzieć, lecz gdy chce biec – poruszam się z niesamowitą prędkością. Już pierwszego dnia, bycia opiekunem Yoh odkryłem przykry fakt, iż nie mogę zostawić brata. Zawsze wiedziałem, że Król Duchów ma specyficzne poczucie humoru, ale przywiązanie mnie niewidzialnymi łańcuchami, skazując na obserwowanie życie tych, którzy odebrali je mnie, uważam za nieudany żart. Tydzień wcześniej, gdy Anna zarządziła pobudkę i trening dla narzeczonego, ruszyłem w jego ślady. Patrzyłem jak Yoh szykował się do treningu, tzn. próbował się przygotować. Nieprzytomny zakładał buty, co skończyło się założeniem prawego na lewą stopę i lewego na prawą. Co za leń ! Pobudka o 8.00 nie powinna tak wpływać na człowieka ! Wyglądał jakby miał zasnąć na stojąco. Minęła dość długa chwila nim się doczekałem początku biegu. Oczywiście – miałem ochotę pójść z dala od braciszka, jednakże zżerała mnie ciekawość, co może się stać Yoh. Przecież zagrożenie nr 1 pt. „Hao Asakura” zostało całkowicie zlikwidowane. Cóż, na razie nie mogę wyprowadzić ich z błędu. Ruszyłem więc za nim i wtedy napotkałem mały problem. Przemieszczałem się z taką szybkością, że w ułamku sekundy minąłem bliźniaka. Jednak mój bieg jeśli w ogóle mogę to tak nazwać, przerwała dobrze mi znana ciemność. Wróciła po mnie, lecz nie witała jak starego przyjaciela, lecz wroga. Chciała mnie pochłonąć a tym razem, wiedziałem, że zrobiłaby to na zawsze. Musiałem zawrócić, póki jeszcze mogłem. Widziałem powoli znikające światło w oddali. Zacząłem biec, lecz mimo prędkości wydawało się, że nie zdążę. Czułem ja mrok zaciska wokół mnie swoje ramiona, gęstniejąc. Ogarnęło mnie zimno. W pewnym momencie, gdy byłem już tak blisko powrotu, światło do którego zmierzałem wybuchło bielą – jednak mnie nie oślepiało. Też byłem światłem. Przez chwilę połączyliśmy się w jedno, a uczucie zimna, zastąpiło przyjemne ciepło. Następnie świat zaczął przybierać konturów, a ja zostałem sam, stojąc na chodniku. Ciepło mnie opuściło a ja znowu nic nie czułem. Stałem w bezruchu, próbując się uspokoić. Patrzyłem jak wieje wiatr poruszając liście na drzewie, lecz nie dane było mi tego doznać na skórze. Mogłem tylko obserwować. Wezbrała we mnie złość wraz z nadbiegnięciem Yoh. Uświadomiłem sobie jedno tamtego dnia : nie mogę odejść a nawet gdybym próbował, zawsze muszę wrócić w to samo miejsce. Do tej samej osoby, inaczej przepadnę.  Jakakolwiek ucieczka - nie miała sensu.  
***
Gdy Yoh wrócił już do domu oraz po wysłuchaniu krzyków Anny na temat jego nieodpowiedzialności i lenistwie, nie poszedł prosto do pokoju. Hao wciąż obecny, choć dla nikogo nie widoczny, podążał za nim krok w krok. Po chwili stali na dachu wpatrując się w granatowe niebo,usłane gwiazdami. Napawali się ciszą, spokojem zatapiając się we własnych myślach. Oboje rozmyślali o tym samym. O tym krótkim momencie na Wzgórzu, gdzie właściciel pomarańczowych słuchawek widział tajemniczą postać skąpaną w blasku a  długowłosy pierwszy raz od tygodnia poczuł na sobie czyjś wzrok. To było niesamowite jednak dziwne uczucie. Czemu tak się stało? Jak to możliwe, że został zauważony, chociażby przez sekundę? Czy to naprawdę zdarzyło się naprawdę? I dlaczego ta sylwetka wydawała się tak znajoma? Takie pytania krążyły po głowach bliźniaków.
Nagle przyszły ich ciarki ale nie te z zimna, tych Hao nie mógł czuć. Były one zrodzone z przeczucia, te które przychodzą i odchodzą tak szybko ja przyszły, rozchodzą się po duszy budząc niepokój, zapowiadając że coś się wydarzy.
-Yoh? - dobiegł ich głos zza pleców.
-Anna?- Zdziwił się.-  Też to poczułaś prawda? - Zapytał - Ona tylko podeszła do narzeczonego, stanęła obok niego i lekko pokiwała głową.  

Tej nocy nie tylko oni spoglądali w dal, zastanawiając się co przyniesie jutro.

12 komentarzy:

  1. Hej!
    Notka była ciekawa. Fajnie, że Hao nie zaczął od razu, po spędzeniu kilku chwil z bratem kochać go itp. To duży plus. Naprawdę fajnie opisałaś stosunek starszego bliźniaka do młodszego. Interesujący był też pomysł z ciemnością. Teraz zastanawiam się co wyniknie z tego, że obaj poczuli czyjś wzrok. Ha, zaczynam dochodzić do wniosku, że zbyt surowo Cię oceniłam poprzednim razem.
    Tak, ale jedno mnie drażni. Z reguły piszesz dobrze, wykazujesz się znajomością sporego zasobu słownictwa, ale są chwile kiedy pada zwrot, po którym mam ochotę zgrzytać zębami. Chociażby ta "planeta zmierzająca ku końcowi". Ku końcowi czego? Zakupów w Biedronce?
    No, ale tak jak wspomniałam, podoba mi się Twoja notka i nie mogę się doczekać następnej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chcesz być powiadamiana o nowych rozdziałach, to wyślij mi po prostu z adres maila i wszystko. ;> W wakacje prawdopodobnie będę zamieszczać notki co 5 dni. To tak, żebyś się orientowała. :3
    Notka mi się okropnie podobała. Świetny pomysł z drugim wcieleniem Hao, ja bym w życiu na to nie wpadła. Mam na to zbyt ograniczoną wyobraźnię. x3 Bywa.
    No to trudno, znowu będę musiała tydzień czekać na nowe opko. T.T
    Sayonara. ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, po pierwsze ja także dziękuję za komentarz na moim blogu i przy okazji informuję, że notka raczej nie pojawi się przed końcem lipca. Bo nie i bo mam zastój w pisaniu rozdziału piętnastego. Poza tym są wakacje i będę publikować kiedy mnie najdzie na to ochota. ;-) Do regularnych postów wrócę wraz z początkiem roku. xD
    Jeśli zaś chodzi o twój rozdział - podobał mi się. Wygląd Hao opisany, kilka scenek, niedopowiedzenie na końcu, tak, że ma się ochotę na więcej. Super i tak trzymać. Fajny pomysł z Hao, który jest przywiązany do swojego brata. Chcąc nie chcąc będzie go musiał lepiej poznać. I wtedy go polubi! Bo Yoh sie się przecież nie da nie lubić, prawda? ;-)
    Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością xD

    OdpowiedzUsuń
  4. ohayo^^ trafiłam tu przez bloga Disneyki i chyba muszę jej za to podziękować;) miło mi, jestem Spokoyoh^^ zdrowo rąbnięta wariatka, ale o ile ktoś nie krzywdzi bliźniaków, to raczej nieszkodliwaXD zatem tak na wstępie, żebyś się przyzwyczajała... gorąco liczę, że pogodzisz bliźniaków^o^ (to taki chrzest bojowy, każdemu to piszę^^' naprawdę każdemuXD) zresztą warunki ku temu są, bo jak słusznie zauważyła Uczennica House'a - Yohsia nie da się nie lubić-^^- jeśli chodzi o fabułę... jak dla mnie postać, pod jaką powrócił Hao, to wielki plus za oryginalność:) do techniki też nie ma się za co przyczepić:) w kwestii ewentualnych błędów, to po pierwsze: nie lubię ich wypominać, bo sama produkuję je na pęczki i mogę sprzedawaćXD, po drugie: i tak ich tu nie zauważyłam, więc w sumie po co poruszam ten temat...^^' zresztą i tak nie jestem humanistką i równie dobrze mogłabym Cię pouczać gramatyki dialektów znad afrykańskich rzek, wyszłoby równie inteligentnieXD co jeszcze mogę dodać... no po prostu mi się podoba, no!;P będę wdzięczna za powiadamianie mnie o nowych rozdziałach:) jak Ci wygodniej, albo przez gg (6364924) albo przez któregoś z moich blogów (proponuję asakura-no-futago.blog.onet.pl, bo nie mam tam antySPAMu;))
    nom, chyba tyle:) buziaczki i czekam na next:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://mankin-stories.blogspot.com/ - nowy rozdział, mam nadzieję, że Ci się spodoba. =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!Sorry że komentarz tak późno,ale miałam małe problemy z komputerem^^ Ale już jest CHYBA dobrze^^ Co do notki: Hmm...je też się zastanawiam co przyniesie jutro(a właściwie przyszła sobota^^). Pamiętasz może jak ci pisałam w ostatnim komentarzu że nie mogę przestać gapić się w żarówkę? Mimo tego że bardzo ładnie opisałaś Hao,to mi dalej nie przeszło^^ Chyba trza zapisać się do jakiegoś dobrego psychiatry XD Chociaż nie,biedny specjalista zszedł by na zawał po pierwszym spotkaniu^^ Laila powinna mi starczyć^^ Biedny kot przeżywa załamanie nerwowe^^...dobra,zwierz z koszulki mojej rodzicielki się na mnie gapi...chyba naprawdę muszę iść do specjalisty o.O Notka świetna,czekam na ciąg dalszy!
    P.S Dzięki za komentarz na moim blogu!
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku chciałam bardzo przeprosić za takie opóźnienie w komentowaniu, ale jest to wina zupełnej niekompetencji TP == Krótko mówiąc, urwali mnie od Internetu xD
    Rozdział był bardzo dobry. Podobał mi się opis krajobrazu zamieszczony na początku. Rozmyślania Hao również przykuły moją uwagę. Były bardzo spójne i bardzo... haosiowate xD Raduję się, gdy kolejna osoba (których jest naprawdę niewiele) decyduje się na przedstawienie starszego Asakury jako kogoś, kto cały czas dąży do swojego celu, a nie nie wiadomo skąd i jak zmienia swoje poglądy, uznając ostatecznie światopogląd swojego brata. Ech... druga notka, a a..a (w miejsce kropek wstaw "nn" xD) już mnie wkurza ==.
    Ale ona zawsze mnie wkurza, więc to nic nowego.
    Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nową notkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. http://day-night-lien.blog.onet.pl -zapraszam na nową notkę^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział:
    http://anonimowi-asakuroholicy.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział na http://bracia-asakura.blog.onet.pl/ Zapraszam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ohayo, u mnie nowy rozdział. ^^ Jeśli będziesz miec czas zajrzyj na:
    http://mankin-stories.blogspot.com/
    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń